Co za bałwan
Ulepiliśmy z Młodym "coś". Dlaczego "coś"? Bo zamiast pięknego bałwanka z nosem z marchewki i węglikowymi oczami, wyszedł mutant transwestyta w okularach pilota i czapce z kitką. Młody, na pytanie mojej mamy: - Jak było? Odpowiedział: - Ziabawa była pśednia. Zaiste więc, zobaczcie, jak
Uwaga, uwaga! W obiekcie wybuchł pożar!
Zebrało nam się wczoraj z Lubym na wspomnienia. Mówiliśmy, jak to było fajnie na studiach. Życie płynęło całkiem inaczej. Beztrosko. Jedyne, czym się człowiek martwił, było punktualne stawianie się na zajęcia. Czasem też egzamin. A czasem to i takich zmartwień
Granice przyzwoitości
Jest taki typ par, przy których, nawet jeśli bardzo byśmy chcieli, nie da się przebywać. Miłość? Ja rozumiem. Pożądanie? To normalnie. Ale brak umiejętności opanowania własnych popędów. No nie
Hulajnoging i huśting
Zima, a właściwie pierwszy śnieg, to świetny moment, aby wyciągnąć swoją hulajnogę! Tak też zrobił Młody. Po chwili stwierdził jednak, że nie do końca jest to sport zimowy. Zabrał się więc za huśtawkę. Pohuśtał siebie. Pohuśtał siostrę. W końcu- drogą
Mrozy nam nie straszne!
Weekend okazał się bardzo mroźny. My jednak zimna się nie boimy! Odpowiednio ubrani, codziennie szaleliśmy na polu. Zmarzły nosy, zmarzły policzki, ale Młodemu nie przeszkadzało to w wojażach! A Młodej w spaniu :-) Zapraszam na weekendowy miszmasz! Przy okazji przypomniał się
W cudzym łożu leżenie
Noce bywają szalone. W nocy różne rzeczy "się robi". Dzisiaj na ten przykład